Niewiele jest dziedzin ludzkiej aktywności, w których rozmaitość talentów i charakterów byłaby tak znaczna jak w nauce. Fakt ten — pozytywny i konieczny — utrudnia czasem badanie społeczności uczonych. Za pomocą jakiej skali metrycznej można porównać osiągnięcia Plancka z rezultatami pracy przeciętnego fizyka, który niewolniczo — jak dziecko — naśladuje badania nad światłem prowadzone w innych laboratoriach świata? Czy można zestawić ze sobą oryginalne i nowatorskie dzieła Oskara Langego z artykułami ekonomisty, który zajmuje się statystyką opisową? Niełatwo dokonać sensownie takich zestawień. Do społeczności uczonych należą luminarze, badacze przeciętnie dobrzy, jak i pseudouczeni oraz blagierzy.
Znalazłeś się tutaj dzięki poniższej frazie kluczowej: